Przyjaciel, który zna dziecięce radości, smutki i tajemnice – wydawałoby się, że misie towarzyszyły dzieciom od zawsze. Jednakże kariera misia-zabawki rozpoczęła się wcale nie tak dawno…
Mianowicie,
w listopadzie 1902 r. ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Theodore „Teddy”
Roosevelt polował w jednym z lasów stanu Missisipi. Współtowarzysze prezydenta
przeznaczyli na trofeum młodego niedźwiadka. Gdy Roosevelt ujrzał bezbronne
zwierzątko, odmówił oddania strzału i kazał puścić wolno
niedźwiadka. Epizod ten przedstawił na rysunku Clifford Berryman, a jego grafika ukazała się w gazecie „The
Washington Post”. Stała się ona inspiracją dla sklepikarza z Brooklynu, Morrisa
Mitchoma do produkcji pluszowych niedźwiadków o nazwie Teddy, za specjalnym
pozwoleniem prezydenta. Miś zdobywał coraz większą popularność, stając się
ulubioną maskotką dzieci na całym świecie oraz bohaterem książek, bajek i
filmów.
Pluszowy miś obchodzi 25 listopada swój
światowy dzień. Z tej okazji przedstawiamy poczet misiów,
Kubuś Puchatek
Kubuś Puchatek
istniał naprawdę. Urodził się 83 lata temu. Twórcą Kubusia Puchatka jest
angielski pisarz Aleksander Alan Milne. Napisał on książkę dla swojego synka
Krzysia. W sierpniu 1921 r. mama Krzysia podarowała mu na pierwsze urodziny
pluszowego misia ze sklepu Harrodsa w
Londynie. Przypatrując się zabawie swojego synka i jego fascynacji misiem,
ojciec wpadł na pomysł napisania książki dla Krzysia – książki, która stała się
szybko klasykiem literatury dziecięcej. 14 października 1926 roku wydany
został w Londynie „Kubuś Puchatek” („Winnie the Pooh”), a w roku 1928
„Chatka Puchatka”. Większość postaci występujących w książkach miało swoje
pierwowzory w maskotkach syna autora.
Kubuś Puchatek jest grubiutkim, pluszowym misiem koloru żółtego. Mieszka
w domku w drzewie, który posiada dodatkową spiżarnię, gdzie Kubuś gromadzi baryłki
ze swoim przysmakiem – miodem (jakże cudownie miś mówi: „Mam w spiżarni
dwanaście garnczków, które wołają mnie już od godziny”). Najlepszymi przyjaciółmi Kubusia są Krzyś i
Prosiaczek. Pomysły misia są często – łagodnie mówiąc – nierozsądne.
Niewielu wie, że
pierwowzorem sympatycznego misia był niedźwiedź należący do kanadyjskiego
wojska. Ta historia zaczyna się w maleńkiej osadzie prowincji Ontario
o nazwie White River. W 1914 roku zatrzymał się tam pociąg wiozący
rekrutów na wojnę. Wśród żołnierzy, którzy wyszli na peron, był porucznik Harry
Colebourn. Na peronie porucznik zobaczył odpoczywającego trapera,
u którego stóp bawił się mały niedźwiadek, osierocony właśnie przez matkę.
Porucznik kupił misia za 20 dolarów, dał mu imię swego rodzinnego miasta
„Winnipeg” i zabrał z wojskiem jako maskotkę jednostki.
W październiku 1914 r. niedźwiadek popłynął do Anglii z Drugą
Kanadyjską Brygadą Piechoty. Gdy brygada musiała opuścić Anglię, udając się do
Francji, miś maskotka, nazywany już zdrobniale „Winnie”, został
w londyńskim zoo i stał się wkrótce ulubieńcem dzieci,
a wśród nich małego Krzysia Milne. Potem w wersji pluszowej trafił
bezpośrednio do jego rąk.
Teraz Kubuś
Puchatek to niedźwiadek, którego znają i kochają dzieci na całym
świecie. W 1997 roku mianowano go Ambasadorem Przyjaźni przy ONZ.
Warszawa potraktowała bohatera książki w sposób szczególny, nazywając jego
imieniem jedną z ulic w centrum miasta. Płaskorzeźba przedstawiająca
sławnego misia, prowadzącego za rączkę Prosiaczka, zdobi jeden z domów
przy tej ulicy.
Miś Paddington
Paddington to
dzieło angielskiego autora książek dla dzieci – Michaela Bonda. Brunatny
niedźwiadek stał się bohaterem 14 książek oraz filmów animowanych. Ta przemiła
postać pochodzi z Peru, jednak los
pokierował ją do Londynu, gdzie wiedzie pełne przygód życie. Paddington jest
dobry, miły i grzeczny i uwielbia marmoladę. Można go
poznać przede wszystkim po ubraniu dostosowanym do typowej angielskiej pogody.
Miś nosi przeciwdeszczowy granatowy płaszcz oraz kapelusze w różnych
kolorach, koniecznie z rondem wywiniętym do góry.
Historia
sympatycznego misia, który teraz krąży po Londynie, zaczęła się w 1956 roku,
gdy Michel Bond kupił swojej żonie na święta maskotkę. Pluszak samotnie
leżący w Selfridges na Oxford Street został nazwany Paddington,
ponieważ rodzina mieszkała wtedy w pobliżu stacji. Nowy
domownik tak zainspirował Bonda, że w tydzień opisał pierwsze przygody
misia w Londynie, a dwa lata później ukazała się pierwsza książka, która
w 1959 r. otrzymała tytuł najlepszej książki dla dzieci w Wielkiej
Brytanii.
Miś Paddington to
ulubieniec Brytyjczyków. Jest pomysłowym i ciekawym świata niedźwiadkiem,
który wiedzie życie pełne przygód. „Things happen to me. I’m that sort of bear”
– mawia nienaganną angielszczyzną.
Z Peru został
zabrany przez Ciotkę Lucy, po tym jak jako kilkutygodniowy niedźwiadek stracił
rodziców wskutek trzęsienia ziemi. Ciotka, która była pensjonariuszką Domu
dla Emerytowanych Niedźwiedzi w Limie, nauczyła go angielskiego
i postanowiła, że najlepiej będzie, jeśli zamieszka na Wyspach.
I wysłała tam misia, który wtedy miał na imię Pastuso, ukrytego
w szalupie ratunkowej na pokładzie jednego ze statków. Miś trafił na
dworzec Paddington w Londynie, gdzie – siedzącego na walizce, ubranego tylko
w kapelusz i z karteczką na szyi: „Proszę
zaopiekować się tym misiem, Dziękuję” – znaleźli go właśnie państwo
Brown. Zamieszkał z nimi, dwójką ich dzieci Jonathanem i Judy
oraz gosposią Panią Bird. Ponieważ niedźwiadek nie był za bardzo pewien ile ma
lat, postanowiono, że będzie obchodził urodziny dwa razy
w roku. Raz w swoje rzeczywiste urodziny 25 czerwca, a drugi raz
w rocznicę dnia, w którym został odnaleziony na londyńskim dworcu –
25 grudnia.
Pozostaje
pytanie, gdzie w Londynie mieszkał słynny niedźwiadek i
rodzina Brownów? W domu pod numerem 32 na ulicy Windsor Gardens.
To jednak fikcja literacka, choć turyści szukają tego domu. Ulica Windsor
Gardens istnieje naprawdę w Notting Hill w pobliżu Portobello Road.
Miś Yogi
Yogi zadebiutował
w 1958 roku jako drugoplanowa postać w serialu pt. „Pies Huckleberry”. Tak
spodobał się widzom, że w 1961 roku niedźwiedź otrzymał swój własny
serial pt. „Miś Yogi”. Ostatecznie stał się głównym bohaterem siedmiu
seriali na przestrzeni 30 lat.
Yogi mieszka w
fikcyjnym parku narodowym Jellystone, którego nazwa jest nawiązaniem do
Yellowstone, słynnego i najstarszego na świecie parku w USA. Imię samego misia
pochodziło od Yogie’ego Berry, czołowego baseballisty lat 50. Wraz ze swoim
małym przyjacielem Boo Boo zajmują się przede wszystkim zdobywaniem
jedzenia, najchętniej poprzez kradzież koszy piknikowych turystów. Za to właśnie nie cierpiał ich Strażnik Smith.
Yogi
i jego przyjaciel Boo Boo to dwa przeurocze niedźwiadki, przy
czym Yogi ma taką smutną przypadłość, że ciągle pakuje się we wszelkie możliwe
kłopoty. Bo też Yogi, jak każdy szanujący się miś, jest przede wszystkim
łakomczuchem. Sprowadza go to na wspomnianą drogę przestępstwa …
Boo Boo jest dobrym
duchem Misia Yogi. Poza oddaniem i niedźwiedzią lojalnością charakteryzuje
go też pewna lotność umysłu. Co więcej, starcza mu cierpliwości na to, by
próbować nawracać rozrabiakę Yogiego. Niestety, wszelkie jego wysiłki rozbijają
się jak groch o ścianę o pustawą głowę Jogiego. W końcu zaś
zawsze wychodzi na opak i Boo Boo musi pomagać przyjacielowi w jego
niecnych zamiarach.
Miś Uszatek
Miś
z klapniętym uszkiem od lat nas bawi i wzrusza. Jego wierni
przyjaciele: Prosiaczek, Króliki – bliźniaki i Zając czasem są nieznośni,
robią różne psoty, ale zawsze wszystko się dobrze kończy, a Uszatek
kładzie się do łóżka o właściwej porze. I nadal jest lubiany nie tylko przez najmłodszą
publiczność.
Na dobranoc, dobry wieczór
Miś pluszowy śpiewa wam
Mówią o mnie Miś
Uszatek
Bo klapnięte uszko mam
Jestem sobie mały miś, gruby
miś
Znam się z dziećmi nie
od dziś…
(Słowa piosenki Janusz Gajewicz)
Miś Uszatek narodził
się 6 marca 1957 roku. Trochę nietypowo, bo z dwóch ojców – pisarza Czesława Janczarskiego
i ilustratora Zbigniewa Rychlickiego. Początkowo
Miś Uszatek był bohaterem opowiadań, które ukazywały się w miesięczniku
skierowanym do dzieci w wieku przedszkolnym „Miś”. Największą popularność
zdobył jednak serial animowany, emitowany przez Telewizję Polską w latach
1975-1987. Serial telewizyjny z Uszatkiem i całą ferajną
przyjaciół z lasu liczył sobie 104 odcinki. Sprzedano go do prawie
wszystkich krajów europejskich oraz do Kanady, Nowej Zelandii, Iranu
i całej Afryki, bez RPA.
Dla wielu z nas jest
ponadczasowym symbolem dobranocki. Dzisiejsi rodzice
byli usypiani przez jego kołysankę:
Pora na dobranoc,
bo już księżyc świeci.
Dzieci lubią misie,
misie lubią dzieci.
Miś Colargol
Choć postać
stworzyła francuska pisarka Olga Pouchine w latach 50. XX w, dla
swojego synka, Polacy znają Colargola jako bohatera serialu lalkowego pt.
”Przygody Misia Colargola”, wyprodukowanych w latach 1967–1974
przez wytwórnię filmową Se-ma-for. Bajka emitowana była w blisko
dwudziestu krajach, w których jego
bohater znany był pod różnymi imionami, m.in. jako miś Barnaby, Jeremy czy
Oliver.
Colargol się kłania Wam,
dla Was na arenie gram,
wszystkich tutaj bawić chcę,
byście polubili mnie.
Colargol
to mały brązowy miś, który wraz z rodziną mieszka w lesie. Lubi
chodzić do szkoły, ale często się spóźnia. Niedźwiadek jest nieco
roztargniony, myśli przede wszystkim o zabawie i odkąd zobaczył
musical marzy, by zostać śpiewakiem, jednak nie ma odpowiedniego głosu…
Jednak z pomocą ptaków udaje mu się
zrealizować to marzenie, co stanowi początek jego barwnych przygód. Bajka jest
bardzo pogodna i wolna od jakiejkolwiek agresji. Opowieść o Colargolu to
wspaniała historia podążania za swoimi marzeniami i
wielkiej mocy przyjaźni.
Colargol to właśnie ja,
Miś, co zawsze śpiewać chciał.
Lecz choć bardzo kochał śpiew,
Wciąż fałszował posród drzew.
Aż raz ptaków król dał mu flecik tak czarowny,
Że dziś mały miś śpiewa prawie jak słowik.
Fiu fiu fiu fiu fiu fiu. Fiu!
Gumisie
Gumisie to
polska nazwa bajki „Disney’s Adventures of the Gummi Bears” stworzonej przez
The Walt Disney Company w 1985
roku i emitowanej aż do roku 1991, w którym to nakręcono ostatni
dziewięćdziesiąty piąty odcinek.
Inspiracją do
stworzenia tych leśnych bohaterów były Gummibaerchen – słodkie żelki w
kształcie misiów.
Kreskówka opowiada o
przygodach Gumisiów, zamieszkujących swój rodzinny dom – Gumisiową Dolinę. Dzięki nim przenosimy się do czasów średniowiecznych i
świata pełnego ogrów, smoków i dziwnych stworów.
500 lat temu mityczne, potężne Gumisie, opuściły swoje domy, w obawie przed ludźmi. W dawnej siedzibie
pozostała ich mała garstka, która w ciągu pokoleń, przekazywała sobie wiedzę o
swoich przodkach. Po wielu latach,
w pamięci ludzi, pozostały już
tylko legendy o tych małych stworkach. Ale one przetrwały, a obecne pokolenie,
siedmiu mieszkańców, zajmuje siedzibę znajdującą się w ogromnym drzewie w
Gumisiowej Dolinie. Swoją wiedzę czerpią z ogromnej księgi, która jest pełna czarów
i legend.
Każdy marzył o tym,
żeby poznać sekretną recepturę soku z
„gumijagód”. Był to główny napój bohaterów bajki Walta
Disneya, którzy wyglądem przypominali niedźwiadki. W każdym z odcinków Gumisie
gotują dla siebie sok z gumi-jagód, który po wypiciu daje im nadzwyczajne
możliwości bardzo wysokich i szybkich wyskoków. Dzięki temu wywarowi są one w
stanie uniknąć wielu przykrych niespodzianek
Serial o mitycznych
misiach był wyświetlany kilkakrotnie przez Telewizję Polską i zyskał duże grono
najmłodszych odbiorców.
Miś Jasia Fasoli
Teddy jest wiernym
przyjacielem Pana Fasoli.
To prawdopodobnie
ręcznie zrobiona przytulanka, która ma oczy z pinezek i kończyny w kształcie serdelków. Jego
właściciel traktuje go jak prawdziwego żywego przyjaciela – czyta mu bajki na
dobranoc, ubiera, myje … Mimo największej troski okazywanej przez Jasia Fasolę,
miś nie ma łatwego życia. Wskutek nieszczęśliwego zbiegu wydarzeń ciągle traci
a to oczy, a to głowę, a innym
razem kurczy się w praniu.
A na koniec miś nie z bajki, lecz znany i lubiany, dlatego nie można go było pominąć:
Niedźwiedź Wojtek
Wojtek z Armii
Andersa to niedźwiedź brunatny, który przeszedł cały szlak bojowy z II Korpusem
Polskim generała Władysława Andersa. Wojtek był oficjalnie na stanie polskiego wojska, miał własną
książeczkę wojskową i otrzymywał żołd. Towarzyszył polskim
żołnierzom w Persji, w czasie kampanii włoskiej – brał udział w bitwie o Monte
Cassino, wreszcie razem z nimi dzielił los emigrantów. Wielu z nich traktowało
go jak najbliższego przyjaciela. Panowało przekonanie, że towarzystwo Wojtka
przynosi szczęście; gdy miał złe przeczucia nie chciał wsiadać do samochodu. Po
zakończeniu wojny został umieszczony w edynburskim ZOO, gdzie żył do 1963 r.
Jego historia
zaczęła się, gdy w kwietniu 1942 roku polscy żołnierze maszerując z Pahlevi w
Iranie do Palestyny za konserwę wołową, tabliczkę czekolady, garść
pieniędzy oraz szwajcarski nóż oficerski odkupili małego niedźwiadka brunatnego
od przygodnie napotkanego perskiego chłopca. Niedźwiadek nie umiał
jeszcze jeść i żołnierze karmili go
zmieszanym z wodą skondensowanym mlekiem z butelki po wódce i skręconego ze
szmat smoczka. Podobno z tego powodu Wojtkowi na zawsze pozostało upodobanie do
napojów z takiej butelki. Miś został oficjalnie wciągnięty na stan
ewidencyjny 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, z którą to jednostką
przeszedł cały szlak bojowy: z
Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę, Egipt do Włoch,
a po demobilizacji do Wielkiej Brytanii.
Niedźwiadkiem
opiekowano się troskliwie. Jego ulubionymi przysmakami były owoce, słodkie
syropy, marmolada, miód oraz piwo, które dostawał za dobre zachowanie.
Jadał razem z żołnierzami i spał z nimi w namiocie. Kiedy urósł, dostał własną
sypialnię w dużej drewnianej skrzyni, nie lubił jednak samotności i często w
nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym
zwierzęciem mającym pełne zaufanie do ludzi. Stwarzało to często zabawne
sytuacje z udziałem obcych żołnierzy lub ludności cywilnej.
Żołnierze
wspominają, że Wojtek uwielbiał jazdę wojskowymi ciężarówkami – w
szoferce, a czasami na skrzyni, czym wzbudzał sporą sensację na drodze. Lubił
też zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem: pokonany
leżał „na łopatkach” a niedźwiedź lizał go po twarzy. Pośród opowieści o Wojtku
jest również taka, jak to podczas działań pod Monte Cassino kapral
Wojtek pomagał pozostałym żołnierzom w noszeniu ciężkich skrzyń z amunicją
artyleryjską i nigdy nie zdarzyło mu się żadnej upuścić. Od tamtej pory
symbolem 22 Kompanii stał się niedźwiedź z pociskiem w łapach. Odznaka taka pojawiła się
na samochodach
wojskowych, proporczykach i mundurach żołnierzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz